Świeżo po seansie ;) film bardzo mi sie podobał generalnie polecam jednak jedynem minusem dla fabuły jest dla mnie wątek Zakościelnego z tą dziewczyną. Owszem śmiesznie było z owieczką ale jak dla mnie niepotrzebna strata minut w filmie, które można byłoby wykorzystać dla genialnego duetu Adamczyk-Dygant oraz rozwinąć wątek (bardzo ciekawy swoją drogą) Kożuchowskiej (nawet nie poznajemy jej imienia) i dać więcej kwestji potraktowanemu po macoszemu Malajkatowi. Zamiast wprowadzać przewidywalną romantyczną historię mogliby zostać przy starych znajomych ;). Takie jest moje zdanie, a co wy myślicie o filmie? Jakie macie odczucia po seansie?
Dokładnie takie jak Ty.
Zbędny wątek Zakościelny - Laska z owcą, po prostu przewidywalny odkąd tylko pojawiła się Trzebiatowska. Od razu podsuwała się myśl, że coś między nimi nie wypali i będzie z tą Magdą.
Dygant i Adamczyk mieli genialną scenę przy samochodzie, kiedy Karina wyrwała antenkę. :D
I właśnie baaardzo zaciekawił mnie wątek Kuby i Antosia, synów Kożuchowskiej. Szkoda, że bardziej się w to nie zagłębili, ale kto wie, może za 4 lata powstanie trzecia część "Listów...", w której ponownie się pojawią.
A Kostek i Mikołaj świetni jak w pierwszej części, nic się nie zmieniło, tylko, że w dwójce jakiś nudniejszy epizod mieli. :)
Wypadli fajnie w filmie, ale faktycnzie wątek troche płytki. Może w tójce to jakoś rozwinął? ;) Karina była w każdej scenie genialna i kostek - szkoda, ze nie pokazali tej jego narzeczonej ;)
Fakt, że nawet nie wiemy jak Kożuchowska ma na imię, jets mamą Antka. W sumie zgadzam się z Twoimi zarzutami, ale w ogóle nie czułam tego oglądając. Ogląda się śweitnie, potem sobie pomyślałam, że trochę wszystkich za malo, ale fil nie moze trwać 3 godziny... ;)
Liczę na to, że jeśli będzie część 3 - to pokażą więcej historii Kożuchowskiej, bo ma zdecydowanie potencjał! :)