To ja naprawdę nie rozumiem. Czy obecnemu widzowi w dzisiejszych czasach naprawdę już nie jest potrzebna fabuła żeby dobrze ocenić film ? Przecież w tym filmie fabuła jest porównywalna do Prometeusza jak nie gorzej. Po łebkach skacze z tematu na temat z jednej sceny na drugą przez co ja osobiście nie dałem się na to nabrać. Ludzie, z takim budżetem z taką podstawa jaka jest książka Diuna można było zrobić arcydzieło. A nie wydmuszkę pompowana muzyka, i efektami. Czy ktoś zadał sobie pytanie np, jak oni z tego czerwia schodzą?;) albo jak pakują na nie całą wioskę ludzi jak w scenie ujeżdżania czerwia przez Paula widać było niby jakie to trudne. Takich banialukow w tym filmie jest całe mnóstwo. Główny baron harkonenenow przez wiele lat prowadził wymyślny plan strategiczny taktyczny tylko po to żeby na koniec dać się zaszlachtować jak świnia jakiemuś chlystkowi. Sceny ataku harkonenow na pustyni to obraz dzieci błądzących we mgle. Nie no żenada total o robienie z widzą igioty. Nie dałem się na to nabrać. Zdjęcia super muza super efekty super. Nic poza tym niestety. Największy minus za to, przekreślający jak na moje ten film, jest za to jak zmarnowany został potencjał. Niemal identycznie jak w blade runner 20....ileś tam, film do połowy majstersztyk i perełka, żeby w drugiej połowie stać się debilnym gniotem marnujacym cały swój potencjał. Że nu Ada. I te zachwyty omfg
Otóż to, film przeładowany scenami, dlatego każda jest opracowana po łebkach a przez to naiwna a często nawet żenująca.
Dodałbym do tego niekonsekwencję używania osobistych pól ochronnych bo raz są a raz nie. Tak samo brak broni palnej krótkiej, niezawodnej w walce. Rozumiem, że to uwielbienie dla broni siecznej wynika że sposobu przeniknięcia pół ochronnych no ale ile można?
właśnie tego też nie rozumiem, przecież na statkach powietrznych mieli działko ala vulcan, szybkostrzelne, rzeźnickie i wybijali fremenów jak chcieli
W sensie ile razy można używać sposobu walki, który działa w danych warunkach (bronią białą), zamiast sposobu, który nie działa (bronią palną)? Zakładam, że ludzie w 100% używaliby tego, który działa :-) Najgłupszy komentarz, jaki w życiu widziałem.
W sensie ile razy można używać sposobu walki, który działa w danych warunkach (bronią białą), zamiast sposobu, który nie działa (bronią palną)? Zakładam, że ludzie w 100% używaliby tego, który działa :-) Najgłupszy komentarz, jaki w życiu widziałem.
No rzeczywiście. Jak można lubić pomidorową, ja jej nienawidzę a wszyscy lubią. Jesteście nienormalni zjadacze pomidorowej. Taka twoja logika.
Wcale nie, założyciel tego wątku uargumentował swoje podejście i nie opisałbym tej logiki w taki sposób. Tobie nie przeszkadzały te głupie zabiegi w filmie?
Kilka rzeczy mnie irytowało, kilka zmian wedle książki mnie nawet zadowoliło, scenografia i muzyka (zwłaszcza Giedi Prime) mnie wręcz wgniotła w fotel.
Argument z wchodzeniem całą wioską na czerwia jest do pojęcia dla mojej psychiki w tym jakże wyimaginowanym świecie, więc nie rozumiem, jak można dziwić się rozłożeniu namiotu w świecie, gdzie można włączyć "ciszę" albo są lewitujące lampy.
Dla mnie film był po prostu "fajny". Coś co było materiałem na ponadczasowe arcydzieło (coś jak trylogia Władcy Pierścieni) wyszło "fajne". Ogólnie to wielki zawód i jeszcze większe moje zdziwienie jak dobrze odbierany jest film i jak wszyscy pieją nad nim z zachwytu. Czy ludziom na prawdę nie przeszkadzają takie rażące w oczy chodzenie na skróty i okropne zabiegi fabularne?
tak:
Łącznie naukowcy przeanalizowali wyniki ponad 730.000 osób. Powyższe rezultaty jednoznacznie wskazują, że efekt Flynna uległ odwróceniu, a punktem zwrotnym był rok 1975. Według powyższych badań od 1975 roku ludzka inteligencja spada średnio o 7 punktów na pokolenie.
Ale przecież Jecksonowa trylogia LoTra też masowo chodziła na skróty, a i tam pojawiały się głosy o "okropnych zabiegach fabularnych".
To co teraz piszesz o Diunie jest jak kopiuj wklej z tego co ja mówiłem 22 lata temu o Władcy Pierścieni. Dokładnie tak, jak awesta napisał/a powyżej. Pamiętam, bo sam miażdżyłem szczególnie 2 i 3 część Władcy Pierścieni za te zabiegi i zmiany na gorsze względem książek. Byłem wtedy świeżo po lekturze. Wraz z upływem lat oglądałem te filmy wielokrotnie, a książek ponownie (pisze to z żalem i mocnym postanowieniem poprawy) niestety już nie czytałem (tylko Silmarillion kilka razy). Dlatego moja ocena tych filmów z czasem stale się poprawiała i oceniam je obecnie wysoko. Gdybym jednak oglądał te filmy wtedy w Imaxie tak jak teraz obie Diuny to pewnie od razu bym przymknął oko i zajął się zbieraniem szczęki z podłogi. Nie bez powodu o Diunie mówiło się, że nie da się tego przełożyć na film. Dlatego cieszmy się z tego co jest i z Hansa który zrobił świetną muzykę tak jak swego czasu Howard Shore.
Na poczatku kazdy używa rurek do nosa z tlenem ..harkonenowie sie dusza po zbiciu szybki… po 1h juz nikomu tlenu w filmie nie brakuje ganiaj i drą jape :) a tr
Na Diunie nie ma powodu używać rurki z tlenem, tam jest czym oddychać, natomiast ważne jest aby nie utracić najmniejszej kropli wilgoci.
Ja też, wyszłam z kina i nie umiałam powiedzieć o czym ten film właściwie jest. Marne tło całego uniwersum, mało dialogów.
To może podrzucę komentarz z innego tematu: Fragment wywiadu z Variety śpieszy z odpowiedzią: " Although Villeneuve has an answer, viewers will unfortunately have to wait until the third installment.
“I knew how. I found a way,” Villeneuve said. “It was not dramatically necessary in ‘Dune: Part Two’ to see someone get out of the worm, but I know how to do it. And I can’t wait to put that on screen.”
He described Paul Atreides’ (played by Timothée Chalamet) sandworm riding scene as his “favorite” sequence in the film. The scene took two months to film, with a second unit needed to execute with gyrating platforms, grapple hooks and blowing desert sand (the whole scene was shot in the desert with sunlight; nothing was made on stage).
“Everything that we shot in the deep desert was not easy because I wanted a level of realism that required us to create giant Fragment wywiadu z Variety śpieszy z odpowiedzią: " Although Villeneuve has an answer, viewers will unfortunately have to wait until the third installment.
“I knew how. I found a way,” Villeneuve said. “It was not dramatically necessary in ‘Dune: Part Two’ to see someone get out of the worm, but I know how to do it. And I can’t wait to put that on screen.”
He described Paul Atreides’ (played by Timothée Chalamet) sandworm riding scene as his “favorite” sequence in the film. The scene took two months to film, with a second unit needed to execute with gyrating platforms, grapple hooks and blowing desert sand (the whole scene was shot in the desert with sunlight; nothing was made on stage).
“Everything that we shot in the deep desert was not easy because I wanted a level of realism that required us to create giant structures or shadow makers in order to make the light believable. The characters and all the action sequences required a tremendous amount of prep, and logistics to protect the crew from the heat and to protect the stunts,” Villeneuve said. He added: “The one scene that I didn’t want to compromise at all was the worm ride. It technically required a lot of time and research and development. That was by far one of the most complex things I’ve ever done.” or shadow makers in order to make the light believable. The characters and all the action sequences required a tremendous amount of prep, and logistics to protect the crew from the heat and to protect the stunts,” Villeneuve said. He added: “The one scene that I didn’t want to compromise at all was the worm ride. It technically required a lot of time and research and development. That was by far one of the most complex things I’ve ever done.”
W książce były też różne tłumaczenia dlaczego nie używa się tarcz na pustyni i wiele innych tłumaczeń których chyba w filmie brakuje.
Jestem fanem saj-faj, ale nie bezkrytycznym. Diunę (4 tomy) czytałem dawno temu i w wielu miejscach jest to dzieło wybitne. W każdym bądź razie książka to książka, film to film. Wiadomo, że ani jedno ani drugie podobać się nie musi. ALE reżyser tego dzieła jest fanem książki, człowiekiem raczej inteligentnym i siedzącym trochę w swoim fachu. Nie traktował bym go jak kogoś kto chce tylko sprzedać swoją "bajeczkę" dla mas. To może być jego opus magnum, więc raczej wiele rzeczy przemyślał. Pytanie czy Ci co krytykują też te rzeczy przemyśleli. I czy coś z tych przemyśleń wyszło. Życzę miłego dnia!
Ja nie bajkopisarz ani kłamca;p Kręcili w Budapeszcie, w Jordanii. A większość scen na pustyni nakręcono w okolicach Oazy Liwa w emiracie Abu Dhabi (
Zjednoczone Emiraty Arabskie).
tam kręcono główne sceny ogólne ze statystami, a pogoda w okresie zimowym nie jest jakaś ekstremalna, wręcz momentami jest chłodno, cięzko jest w okresie letnim
Zgodziłbym się z Twoim komentarzem, gdyby nie fakt, że 9 wystawiłeś... Warcraftowi. Wytykasz dwie, trzy nieścisłości (a w zasadzie brak wyjaśnień pewnych kwestii przez reżysera), a hołubisz paździerz który z nielogiczności wręcz jest zbudowany. I nie, nie broni go to, ze jest na podstawie gier.
Tak! Po to w jaki sposób schodzili z robaków oraz jak ładowali na nie cały ten majdan, przesłoniły mi nawet inne mielizny fabularne.
I pisze to ktoś kto ocenił Avatara na 9. Faktycznie, tam to jest solidna fabuła. W końcu w Pocahontas zdała test dla 7 latków
Wracaj do Marvela, albo idź na kung fu panda i daj sobie spokój z innymi filmami..
nuda nuda, pierwsza godzina filmu do przewinięcia, murzyni w jaskiniach, romans i pogaduszki miłosne o ładnych oczkach, potem coś zaczyna się dziać, oczywiście mało to ma wspolnego z książką, a tragiczna , żenująca i irytująca Zendaya oczywiscie najmądrzejsza i cały czas na pierwszym planie, a na końcu strzela focha i puszcza się z robakiem :) Chcieli chyba zrobić z tego jakis marvel z ambicjami ale słabo to wyszło, bo ani to marvel ani dobry film 5/10
"Czy ktoś zadał sobie pytanie np, jak oni z tego czerwia schodzą?;)" - Najlepsze są takie osły w stylu płaskoziemców, co znajdą takie "gotcha" i sądzą, że są najmądrzejsi i naprzenikliwsi. Frank Herbert podał sposób w swoich książkach - jedziesz na czerwiu tak długo, aż się zmęczy i stanie z wyczerpania. Wtedy spokojnie schodzisz. Jak się teraz czujesz geniuszu?
To na pewno dotrą do miejsca, do którego zmierzają, a jak sie zmęczy wcześniej to się przesiadają na następnego, małym problemem jest tylko ryzyko gdy taki czerw nagle sobie zanurkuje w piachu. Nie jestem fanem ani Marvela ani Diuny, ale Marvel broni się ze względu na przyjętą konwencję 100% fantastyki, natomiast głupoty (m.in. walka na noże i te czerwie) w Diunie, która aspiruje do klasyki gatunku SF powodują, że staje się jego karykaturą.