Uwielbiam takie komedie, choc tych godnych uwagi jest niewiele, ta jest jedna z najlepszych. Minęlo blisko 70 lat od premiery, a film wciaz bawi, scenariusz swietny, aktorzy zagrali genialnie, szczegolnie te dwie cioteczki:), polecam, chcialbym zobaczyc spektakl teatralny z polskimi aktorami na podstawie tej sztuki, hmm moze by wyszlo z tego cos fajnego:)
był teatr TV na podstawie tej sztuki, z Ireną Kwiatkowska i Barbarą Ludwiżanką w rolach ciotek i Andrzejem Zaorskim jako Mortimerem... i naprawdę było to coś bardzo fajnego. Szczegóły obsady tu: http://www.e-teatr.pl/pl/realizacje/1526,szczegoly.html
Ja najpierw widziałem to przedstawienie i po nim film zrobił na mnie takie sobie wrażenie. Sztuka była mistrzowsko zrealizowana i zagrana, a już mistrzowskim posunięciem było zaangażowanie Michnikowskiego do roli Jonathana. To moim zdaniem jego najwybitniejsza kreacja (a przecież w dorobku miał mnóstwo cudownych ról). Zachwyca też Pokora jako Teddy.
ciotunie też nieźle wyszły, ech, całość wyszła kapitalnie. To niezwykle oryginalna i pomysłowa komedia pełna wyśmienitego czarnego humoru.
W dodatku jest to komedia wyjątkowo zwariowana (dosłownie i w przenośni), z genialnymi sytuacjami i zwrotami akcji, komedia mogąca uczynić widza szalonym. Policjant opowiadający związanemu i zakneblowanemu Cary'emu Grantowi o swoim pomyśle na sztukę teatralną i rozpaczliwe próby Granta przebicia się przez knebel i wyjaśnienia mu, o co tu tak naprawdę chodzi - bezcenne. Sceny, gdy dołączyli pozostali policjanci, i gdy Mortimer zaczął wdawać się w "brata" - również.
W sumie podczas seansu było mi tylko żal tej biednej żony Mortimera, odtrącanej i niewiedzącej z jakiego powodu mąż nie chce lub nie może poświęcić jej czasu.